Zamień ten tekst na URL Webhooka

Foto, Audio i Wideo

Moje i fotograficzne podsumowanie 2023 roku 🎆

Wydanie nr
69
opublikowane
2023-12-30
Jakub Kaźmierczyk
Jakub Kaźmierczyk
Fotograf
No items found.

Mijający rok 2023 upłynął w okamgnieniu. Doskonale pamiętam czas, kiedy pisałem podobny artykuł przed rokiem, ale wydaje mi się, że minęło zaledwie kilka miesięcy. Tym razem podzielę się więcej prywatnym podsumowaniem, choć nie zabraknie spojrzenia na cały rynek i świat fotograficzny. Zapraszam do lektury!


Rok 2023 z mojego punktu widzenia był naprawdę dobry! Oczywiście pełen pracy, ale wreszcie wolny do pandemii, więc można było złapać oddech i zająć się tym, co najważniejsze. Oczywiście na świecie działo i dzieje się dużo złych rzeczy, które jednak mam nadzieję, jak najszybciej się skończą. Ale czy dobry rok, oznacza jakieś wielkie rewolucje w świecie fotografii? Nie, ale przyjemną ewolucję i zadomowienie pewnych technologii - mówię tu głównie o AI. Jaki zatem był 2023?

Zacznijmy od tego, co na eduweb

To już mój kolejny rok współpracy z Grześkiem, który stoi za tą całą machiną. To najlepszy organizator i motywator, jakiego znam. W głowie ma mnóstwo pomysłów, które od razu wciela w życie. Nasze firmowe Notion pęka w szwach, a po każdej rozmowie z Grześkiem czuję nową moc do działania. Wiem że bez mocy Grześka i pozostałych członków zespołu, nie miałbym tyle energii i motywacji, żeby tak regularnie dostarczać kolejne materiały.

To prawie 30 artykułów, które dostaliście na swoje skrzynki - nie reklamowych, tylko pełnych wiedzy, analiz rynku, moich rad, czy opisów sesji zdjęciowych. To także ponad 30 transmisji na żywo, podczas których fotografowałem pokazując Wam efekty na żywo, tym samym motywując Was do działania w niewielkich studiach fotograficznych. Podzieliłem się także masą wiedzy odnośnie przygotowywania sesji zdjęciowych, marketingu, doboru sprzętu czy edycji zdjęć.
Nie zabrakło również spotkań na żywo, zaliczyliśmy ich w sumie trzy - zimą w Warszawie, latem w Poznaniu i piknik we Wrocławiu. Podobnych wydarzeń nie zabraknie w nadchodzącym 2024 roku! To był świetny czas, żeby się z Wami spotkać, porozmawiać na żywo, wymienić doświadczenia i poznać Was między sobą. Zaowocowało to wieloma znajomościami i wspólnymi sesjami, które realizowaliście w dalszej części roku.

Jedno ze zdjęć, które zrobiłem podczas naszego sierpniowego pikniku pod Wrocławiem. Modelka - Julia Buszta.
Nieco przemodelowaliśmy nasz system działania, bo dużych kursów na eduweb znajdziecie naprawdę wiele i baza jest już właściwie kompletna w typach fotografii, które są mi bliskie, i które rzeczywiście czuję. Ten rok był jednak przełomowy, bo wyszliśmy z inicjatywą tzw. sprintów, czyli systemu 3-tygodniowej nauki konkretnego tematu. To nadal kompletne materiały, ale jednak nieco krótsze niż dotychczasowe kursy. Poświęcając około godziny dziennie na naukę, w ciągu tych trzech tygodni możecie zrobić ogromny postęp w zakresie wybranej dziedziny fotografii. I to działa - serio! Za mną pierwsza edycja sprintu fotografii portretowej i muszę przyznać, że było to dla mnie nie lada wyzwanie, ale w mojej ocenie wyszło świetnie! Skąd tak nieskromna ocena? Przede wszystkim z Waszych zdjęć, które zaczęły regularnie pojawiać się w wątkach na naszej społeczności. Wiele z Was kojarzę osobiście i z wielką satysfakcją oglądam Wasze postępy! Kolejne sprinty startują w 2024 roku, a rozpoczynamy od Fotografii Wnętrz w lutym, także bądźcie czujni!

Trochę prywaty 🤰

W moim życiu również sporo się dzieje. W 2022 wzięliśmy ślub, co z kolei skutecznie zabrało mnóstwo czasu wolnego latem, bo niemal każdą wolną chwilę poświęcaliśmy na sprawy organizacyjne. To był piękny, ale szalony czas, którego nie chciałbym już powtarzać. Z kolei 2023 zaczął się spokojnie, aż do dnia przed piknikiem, kiedy Amelia zrobiła test ciążowy, który wyszedł pozytywnie. Podczas naszego pikniku w sumie cały czas z tyłu głowy tliła mi się informacja “Kuba, będziesz ojcem, jak Ty to ogarniesz?”. Wtedy zaczął się też kolejny rollercoaster, gdzie większość wolnego czasu spędzałem na czytaniu książek, jeżdżeniu po sklepach, malowaniu pokoju, składaniu mebli i planowaniu remontów. Do tego wizyty u lekarzy itd. Ale nie narzekam, czuję totalną ekscytację tym faktem i już nie mogę doczekać się pierwszych chwil spędzonych z córeczką 👶.

fot. Piotr Werner
Cieszę się, że udało nam się trochę popodróżować, zarówno czysto prywatnie, jak i bardziej fotograficznie. Szczególnie doceniam to z perspektyw na przyszły rok, który w podróże raczej obfitować nie będzie. 2023 zaczęliśmy od wylotu do Portugalii 15-osobową ekipą na fotografowanie fal do Nazare i 3 dni zwiedzania Porto. To było naprawdę świetnie spędzony czas w gronie fotografów (i nie tylko) - pełen inspiracji, dobrego humoru i zdjęć. Prócz fotografowania surferów zrobiłem 4 sesje zdjęciowe, polatałem dronem, odpaliłem dwa aparaty analogowe. Było bardzo intensywnie, ale naprawdę owocnie.

Niespełna miesiąc później polecieliśmy do Neapolu na testy Canona R8. Doszedłem do wniosku, że fotografowanie w Polsce błota i gołych badyli nie ma sensu, więc tani citybreak był strzałem w dziesiątkę, choć z Neapolem mam trudną miłość - z jednej strony piękny, ale z drugiej bardzo tłoczny i okrutnie brudny. 3 dni intensywnego fotografowania i do domu!

Maj to z kolei 10-dniowy urlop w Dubaju. Wiem - latamy tam prawie co roku, ale to jedno z miejsc, gdzie rzeczywiście potrafię odpocząć, złapać mnóstwo słońca i poleżeć w morzu. Tu nieco odpuściłem fotografowanie - owszem, miasto się zmienia, ale nie na tyle żeby za każdym razem robić tam podobne zdjęcia. Tym razem na wyjazd wziąłem ze sobą tylko Leikę Q2, którą kupiłem miesiąc wcześniej i to był kolejny strzał w dziesiątkę. Bardzo doceniłem aparat, który absolutnie nie ciąży na szyi, robi o niebo lepsze zdjęcia niż smartfon, a pełnoklatkowa matryca w połączeniu z jasnym obiektywem, daje naprawdę bardzo przyjemne efekty. Ograniczenie w postaci jednego obiektywu nie przeszkadza, szczególnie jeśli jedziemy w dane miejsce po raz kolejny i wiemy czego się spodziewać. Tam udało mi się zrobić trochę zdjęć ulicznych i zrobiliśmy kolejną sesję zdjęciową - tym razem w starym Dubaju, która ma zupełnie inny charakter niż wyobrażenia większości ludzi o Dubaju. Do tego dorobiliśmy trochę zdjęć na przepięknym basenie Aura Pool.

Kolejny wyjazd to Ibiza - jedno z moich marzeń młodzieńczych lat. Tym razem jednak na spokojnie, bo bilety kupiliśmy kilka dni przed informacją o ciąży Amelii, poza tym wyjazd odbył się po sezonie, więc wszystkie Ushuaie, Amnesie i inne Pache były pozamykane. To jednak nie pokrzyżowało planów, bo udało się poczuć trochę klimatu w Cafe del Mar, a resztę czasu spędziliśmy na zwiedzaniu wyspy, a Amelia na biernym wypoczynku, którego wtedy bardzo potrzebowała. Fotograficznie? Oczywiście nie odpuściłbym okazji i zabrałem ze sobą Leikę Q3, którą fotografowałem cały wyjazd, a całość zwieńczyła sesja przy zachodzie słońca na Cala Comte. Ibiza bardzo mi się spodobała, choć wysepka jest malutka i nie robi takiego wrażenia jak Madera, czy Majorka. Niemniej jednak w 100% polecam!

Rok zakończyliśmy kolejną wycieczką do Portugalii, gdzie znów planowaliśmy fotografować surferów na wielkich falach. Tu niestety brak fal skutecznie pokrzyżował plany, ale nie wróciłem z pustymi rękami. Skupiłem się na fotografowaniu surferów na mniejszych falach, głównie w Peniche, zrobiłem Amelii piękną sesję ciążową na tle Atlantyku, polatałem dronem i naładowałem baterie na końcówkę roku. To był świetny czas!


Biznesowo to był również najlepszy rok od początku prowadzenia działalności, czyli 2010 roku. Udało mi się zwiększyć przychody o około 40% w stosunku do 2022 roku, co uważam za naprawdę niezły wynik. Udało się to zrealizować w oparciu o nowych klientów, jak również zacieśnienie współpracy z dotychczasowymi, pracując z nimi częściej. Delikatne zwiększenie cen nie odbiło się negatywnie na liczbie zleceń. Ponadto uczestniczyłem w bardzo wielu wydarzeniach, a dzięki przede wszystkim współpracy z firmą Canon, mogłem być prelegentem na wielu z nich, co również ma swoje odbicie we wzroście przychodów. Tu jednak nie będę rozpisywał się więcej, ale to był rok zdecydowane odbicia po pandemii, oby tak dalej!

AI nadal na topie, ale już bez ekscytacji

Ten rok można uznać za prawdziwy wysyp różnego rodzaju narzędzi opartych o sztuczną inteligencję, a także udoskonalenie dotychczasowych. Mam jednak wrażenie, że pierwsza ekscytacja już minęła i dziś traktujemy je już jako kolejne narzędzia używane w codziennej pracy. Doskonale pamiętam moment, kiedy łapałem się za głowę oglądając pierwsze obrazy z Dall-E2, czy testując pierwsze wersje Chata GPT. Dziś owszem, wykorzystuję Midjourney, ale oglądając możliwości wersji 6 nie miałem gęsiej skórki patrząc na uzyskiwane efekty.

Dziś usunięcie tych niepotrzebnych elementów to kwestia kilkudziesięciu sekund, a nie żmudnej pracy. Modelka - Ola Kiecko.
Czy to jednak chwilowy “hype”? Uważam, że absolutnie nie, bo dziś AI robi za mnie masę roboty i absolutnie nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby mi zabrać wtyczki Retouch4me. Generative Fill sprawdza się perfekcyjnie w usuwaniu pantografów w studio, czy niepotrzebnych ludzi w tle. Odszumianie w Lightroomie robi cuda i dziś granica używalnego ISO w aparatach została przesunięta o kilka EV - to prawdziwa magia! Jeszcze 2 lata temu moje podejście do edycji zdjęć wyglądało zgoła inaczej, a dziś pracuję w symbiozie z robotami. Nie czuję jednak, że moja praca jest przez to gorsza, czy mniej potrzebna. Po prostu zacząłem czerpać garściami z tego, co daje mi SI i radzimy sobie naprawdę świetnie.
Zobacz film
Nie jest idealnie, ale moim zdaniem w pełni użytecznie.
Tak, jak wspomniałem - narzędzia AI powstają jak grzyby po deszczu. Wychodzę z założenia, że ich zadaniem jest przyspieszenie mojej pracy, a jak wiadomo - czas to pieniądz. Dzisiaj, kiedy Retouch4me obrabia za mnie zdjęcia, ja montuję wideo, albo gotuję obiad. Mogę zaoszczędzić na jasnym obiektywie, skoro AI zrobi ze mnie odszumianie. Dlaczego mówię o tym, żeby być na bieżąco? Bo inni są i my nie powinniśmy zostawać w tyle. Moje plany na 2024 związane z AI są takie, żeby część materiałów przetłumaczyć na angielski i zobaczyć jak zostaną odebrane na świecie. Wydaje mi się, że formuła materiałów, które przygotowujemy na eduweb i tych, które umieszczam na moim kanale na Youtube jest dość wyjątkowa, więc czemuby nie spróbować wyjść z tym dalej? To właśnie narzędzia AI takie jak HeyGen pozwalają na automatyczne przetłumaczenie wideo na jeden z mnóstwa języków, a także dopasowanie ruchu ust, co wygląda naprawdę niesamowicie! To oczywiście spora szansa dla osób nagrywajacych w mało popularnych językach, takich jak Polski, Czeski czy Chorwacki, ale jednocześnie niemałe wyzwanie dla twórców anglojęzyznych. Myślę, że rok 2024 będzie dobrym sprawdzianem dla tych technologii.

Sprzętowo bez rewolucji, ale nie umarłem z nudów


W zeszłym roku pokusiłem się o opis każdego z systemów, ale dzisiaj nie widzę w tym większego sensu. Na rynku pojawiło się naprawdę sporo ciekawego sprzętu, ale ani razu nie przeszło mi przez myśl, żeby sprzedać to, co mam i wywrócić mój warsztat do góry nogami. Moim zdaniem najciekawsze kroki poczynili inżynierowie Sony i Fujifilm. Firma Sony jako pierwsza wprowadziła migawkę globalną do modelu A9 3. generacji. To pewnego rodzaju eksperyment, bo niektóre parametry takie jak praca na wysokich czułościach, czy rozpiętość tonalna wypadają gorzej w porównaniu do klasycznych konstrukcji BSI czy Stacked, ale odczyt matrycy w całości, a nie linia po linii jest pewnym przełomem. Totalnie eliminuje to efekt rolling shutter czy konieczność używania trybów HSS przy użyciu lamp błyskowych z synchronizacją do 1/80 000 sekundy. To z kolei otwiera możliwości pracy ze słabszymi lampami, bo HSS nie ogranicza ich mocy. To zdecydowanie mocny krok i mam nadzieję, że będzie kołem napędowym do dalszych zmian na rynku!

Z kolei firma Fujifilm zaprezentowała drugą generację modelu GFX100. Odświeżono design, ale przede wszystkim wyeliminowano z aparatu większość bolączek średnioformatowych korpusów. Aparaty z większymi matrycami (44x33 mm) w porównaniu do pełnoklatkowych korpusów zawsze były wolniejsze i to znacznie. Nowy aparat może nie dorównuje prędkością Sony A1 czy Canonowi R3, ale wreszcie nie trzeba wybaczać mu tego, że jest wolny, bo jest średnim formatem. Miałem przyjemność popracować nim chwilę i rzeczywiście wzrost prędkości obsługi, autofokusu czy samego fotografowania jest ogromny. Nie pisałbym o tym, gdyby nie fakt, że widzę, że Fuji chce mocniej rozepchać się na tym rynku. Dużym prognostykiem jest fakt, że prócz korpusu, w ofercie pojawiły się kolejne obiektywy, w tym bardzo specjalistyczne szkła Tilit-Shift.
Mało tego — Hasselblad poinformował o wycofaniu się z systemu H, podczas gdy system X nie jest systemem w pełni uniwersalnym i w wielu aspektach wypada gorzej od aparatów Fujifilm GFX. Z drugiej strony mamy PhaseOne, które jednak znajduje się w zupełnie innych widełkach cenowych i w mojej ocenie, przy możliwościach stosunkowo niedrogiego GFX, stanie się sprzętem bardzo niszowym. Warto wspomnieć, że zaprezentowana w 2018 roku przystawka o rozdzielczości 150 megapikseli to wydatek ponad 200 000 zł, podczas gdy nowy Fujifilm to niespełna 40 000 zł. Oczywiście Phase One oferuje większą matrycę i więcej pikseli, ale nadal przepaść cenowa jest ogromna. Poza tym w dobie możliwości upscalingu AI, te 50 megapikseli nie robią aż tak wielkiej różnicy. Jestem ciekaw, jak ten rynek będzie wyglądał w przyszłości i czy rok 2024 będzie w jakiś sposób dla niego przełomowy.
Pozostałe firmy nie spały, ale nie zanotowałem jakiegoś produktu, który namieszałby mocniej na rynku. Każdy producent, prócz OM-System pokazał nowe korpusy. Najbardziej zaległości nadrobił Panasonic z modelem S5II, w którym wreszcie umieszczono detekcję frazy, co spowodowało, że firma wróciła do gry, bo system AF DFD cały czas był mocno z tyłu. Dodatkowo Panasonic rzucił rękawice OM-Systemowi modelem G9II, który również wydaje się bardzo ciekawym modelem.
Miejscem, gdzie zobaczyłem większy rozwój, jest rynek obiektywów. Po prawdziwym wysypie chińskich producentów taniej optyki bez autofokusu, wielu z nich wprowadza systemy automatycznego ustawiania ostrości. To krok w bardzo dobrą stronę, bo jednak praca z i bez AF to dwie różne bajki. Sam czasem lubię sięgnąć po obiektyw manualny, ale nie wyobrażam sobie w ten sposób codziennej pracy. I tak 7Artisans, TTArtisans, Meike, Astrhori, Sirui mają w ofercie obiektywy z systemami AF i pewnie to będzie kierunek rozwoju większości tego typu firm. Im większa konkurencja, tym lepiej dla konsumentów. Jestem ciekaw czy w 2024 roku pojawią się jakieś oficjalne szkła producentów trzecich do systemu Canon RF.

Trzy świetne wydarzenia fotograficzne!

Sklepy fotograficzne porządnie wzięły się do roboty i upływający rok obfitował w naprawdę ciekawe wydarzenia. Wiosną Fotoplus zorganizował po raz kolejny Expozycję — to właśnie ta firma zapoczątkowała ten trend, że coś na zasadzie targów organizują sklepy, a nie zewnętrzny organizator. Kolejną imprezą były reaktywowane łódzkie targi. Tu niestety widać tendencję schyłkową i niestety frekwencja nie zachwyciła. Zabrakło wielu dużych wystawców. To był sympatycznie spędzony czas, ale widać, że przyszłością są raczej imprezy organizowane przez sklepy. Z kolei jesienią, we wrześniu Cyfrowe zorganizowały naprawdę dużą imprezę w budynkach ECS. Miejsce, poziom wykładów, klimat i frekfencja była absolutnie na duży plus! Podobnej klasy imprezę, tym razem w Warszawie na Stadionie Narodowym przygotowała Fotoforma. Tu frekwencja była zdecydowanie największa, jak na stolicę przystało. Sam bardzo lubię uczesniczyć w takich eventach, zarówno jak odwiedzający, jak i prelegent. Oby więcej takich!

Internet opanowały rolki

W tym roku chyba znów klikałem unflollow niż follow na Instagramie i Facebooku. Mam wrażenie, że wielu fotografów, których obserwuję, większą uwagę zaczęło przykładać do rolek niż samych zdjęć. Absolutnie nie twierdzę, że rolki czy shortsy są czymś złym i nie chcę brzmieć jak boomer, ale wielu fotografów chyba zbyt serio potraktowało kołczerskie rady z rolek pod tytułem “nagrywaj więcej rolek”. Z jednej strony daje to większe zasięgi, ale z drugiej — oddala nas od “mięsa”, czyli samej fotografii. Widząc po raz kolejny fotografkę, która pokazuje w jako sposób ustawić się lepiej do zdjęcia, czy pana fotografa robiacego unboxing nowej karty do aparatu z modnym dziś ASMR, czyli szeleszczącym w głośnikach streczem, mój kciuk automatycznie leci w kierunku unfollow. Oglądanie kulis powstawania sesji - super, ale kopiuj-wklej jest do bólu nudne. Myślę, że klienci takich fotografów wolą zobaczyć efekty pracy, a nie mnóstwo małowartościowych rolek. Owszem, można to przeplatać, ale właśnie w tym roku zauważyłem, że ta szala zdecydowanie mocniej jest po stronie rolek, a nie zdjęć. Szkoda. Zobaczymy, co przyniesie 2024!

Czego spodziewać się po 2024 roku?

Osobiście — spodziewam się wywrócenia życia o 180 stopni, bo powiększenie rodziny jest moim największym projektem w 35 letnim życiu. Już nie mogę się doczekać i biorę na klatę wszystkie niedogodności. Czas najwyższy, młodszy już nie będę!
Myślę, że AI będzie coraz bardziej doskonałe i szybsze. Pierwsze lody zostały przełamane i właśnie mijający rok pokazał, że narzędzia po prostu się zadomowiły i będziemy z nich korzystać w podobny sposób jak jeszcze do niedawna z healing brusha czy content aware nie myśląc o tym co za tym stoi. Upowszechnienie jest nieuchronne i tu znów napiszę - trzeba być na bieżąco! Jestem bardzo ciekawy rozwoju Youtube w kontekście nieanglojęzycznych twórców, którzy nagle zaczną mówić po angielsku. Tak jak pisałem, sam chcę się zmierzyć z tym tematem. Trzymajcie kciuki!
Na rynku sprzętu fotograficznego nie spodziewam się wielkiej rewolucji. Sony w 2023 roku pokazało, że da się zrobić spory krok i myślę, że kolejni producenci zdecydują się na umieszczenie podobnej technologii w swoich flagowych modelach. Poza tym uważam, że nowe modele będą po prostu szybsze, będą miały jeszcze lepsze układy AF i będą jeszcze mniej szumiały. Chciałbym zobaczyć też aparat pełnoklatkowy o rozdzielczości zbliżonej do 80-100 megapikseli. W końcu od 2019 roku rekord 61 megapikseli w Sony A7R IV nie został przebity, a 50-megapikselowe matryce w Canonach serii 5Ds pojawiły się w 2015 roku! Tak, jak wspomniałem, ciekawie może się dziać na rynku aparatów średnioformatowych, gdzie Fuji wydaje się ostrzyć zęby na pozamiatanie rynku i ma do tego naprawdę duże predyspozycje. Nie wiem czy spodziewać się większych kroków w nadchodzącym roku, a pewnie w nieco dłuższej perspektywie.
Liczę też na to, że Internet przesyci się tymi rolkami, w których mam wrażenie, że skończyła się pomysłowość. To ile razy widziałem te same pomysły, tylko pokazywane przez innych twórców woła o pomstę do nieba. Bardzo liczę na wypośrodkowanie i równe traktowanie przez algorytmy rolek, zdjęć i dłuższych form wideo - myślę, że wszyscy na tym skorzystają. Historia pokazuje, że mody przemijają. Kiedyś faworyzowane były filmy, później transmisje na żywo, dzisiaj rolki - ciekawe co będzie kolejne!
To chyba na tyle. Może mało konkretnie, ale nie chcę wróżyć z fusów. Przede wszystkim trzymam za Was kciuki! Za lepsze zdjęcia, więcej klientów, przełamywanie kolejnych barier i jeszcze więcej radości z fotografii.
Do zobaczenia w 2024 🎆!


  • życiowe zmiany
  • wiele podróży
  • nowości na eduweb
  • rynek sprzętu
  • eventy
  • rozwój AI
  • przewidywania na 2024