Oczekujemy szybkich efektów, nie znając totalnych podstaw - odrabiamy lekcję o EV! 💡
Oczekujemy szybkich efektów, nie znając totalnych podstaw - odrabiamy lekcję o EV! 💡
Często prowadzę różnego rodzaju warsztaty fotograficzne, podczas których pracujemy ze światłem studyjnym. Mam podczas nich do czynienia z wieloma fotografami na bardzo różnym poziomie - od totalnych amatorów, przez osoby wchodzące na rynek fotografii zarobkowej, po fotografów na pełen etat. To, co jednak w ostatnim czasie mocno mnie uderzyło to totalny brak podstaw z przeliczania wartości ekspozycji, przez co ustawianie parametrów jest błądzeniem we mgle, a nie świadomą decyzją. Odróbmy zatem lekcje z zależności między czasem naświetlania, przysłoną, ISO, mocą lampy i filtrem szarym. Zapraszam do lektury.
Nie będę powoływał się tu na konkretne przypadki, ale zdarza się, że pytam większej grupy, w której znajdują się osoby zarabiające na fotografii, do jakiej wartości domknąć przysłonę z f/2.8, żeby przyciemnić zdjęcie o 2EV. Najczęściej zapada cisza, albo padają błędne odpowiedzi. Podobnie z czasem naświetlania. Z ISO jest całkiem nieźle, bo jednak jest najłatwiejsze do policzenia. Jednak jak już zaczynamy wchodzić w przeliczanie parametrów na podstawie zależności 1:1 pomiędzy nimi, mam wrażenie, że wielu osobom zaczynają przelatywać znaczki z Matrixa przed oczami. Widzę, że wiele osób robi zdjęcia na oślep, nie patrząc np. o ile zwiększa moc na wyzwalaczu radiowym, przez co dojście do poprawnej ekspozycji zajmuje naprawdę dużo czasu, albo okazuje się, że dana osoba pracuje na ISO800 z lampami studyjnymi, bo wygodniej było podnieść czułość niż moc lampy, co jednak niesie za sobą konsekwencje w postaci rejestracji niechcianego światła zastanego.
Często prowadzę różnego rodzaju warsztaty fotograficzne, podczas których pracujemy ze światłem studyjnym. Mam podczas nich do czynienia z wieloma fotografami na bardzo różnym poziomie - od totalnych amatorów, przez osoby wchodzące na rynek fotografii zarobkowej, po fotografów na pełen etat. To, co jednak w ostatnim czasie mocno mnie uderzyło to totalny brak podstaw z przeliczania wartości ekspozycji, przez co ustawianie parametrów jest błądzeniem we mgle, a nie świadomą decyzją. Odróbmy zatem lekcje z zależności między czasem naświetlania, przysłoną, ISO, mocą lampy i filtrem szarym. Zapraszam do lektury.
Nie będę powoływał się tu na konkretne przypadki, ale zdarza się, że pytam większej grupy, w której znajdują się osoby zarabiające na fotografii, do jakiej wartości domknąć przysłonę z f/2.8, żeby przyciemnić zdjęcie o 2EV. Najczęściej zapada cisza, albo padają błędne odpowiedzi. Podobnie z czasem naświetlania. Z ISO jest całkiem nieźle, bo jednak jest najłatwiejsze do policzenia. Jednak jak już zaczynamy wchodzić w przeliczanie parametrów na podstawie zależności 1:1 pomiędzy nimi, mam wrażenie, że wielu osobom zaczynają przelatywać znaczki z Matrixa przed oczami. Widzę, że wiele osób robi zdjęcia na oślep, nie patrząc np. o ile zwiększa moc na wyzwalaczu radiowym, przez co dojście do poprawnej ekspozycji zajmuje naprawdę dużo czasu, albo okazuje się, że dana osoba pracuje na ISO800 z lampami studyjnymi, bo wygodniej było podnieść czułość niż moc lampy, co jednak niesie za sobą konsekwencje w postaci rejestracji niechcianego światła zastanego.
Owszem, w ostatnim artykule mówiłem o tym, że fotografia to nie tylko matematyka i fizyka, ale również sztuka, tyle że przeliczanie wartości ekspozycji na prawdę powinniśmy mieć w jednym palcu. W tym przypadku po prostu trzeba iść schematem i nie ma szans, żeby ta zasada się tu nie sprawdziła, bo to już naprawdę czysta matematyka!
EV - co to w ogóle jest?
Z angielskiego - exposure value, czyli wartość ekspozycji. EV może odnosić się do każdego z parametrów naświetlania, jak również mocy lamp, czy gęstości filtra szarego. Mówimy tu o konkretnym przyciemnieniu lub rozjaśnieniu zdjęcia, lub np. skompensowaniu skrócenia czasu, podwyższeniem ISO. Wiem - brzmi to nieco skomplikowanie, ale to naprawdę nic trudnego! W tym artykule pominę wpływ parametrów na zaszumienie, rozmycie czy zatrzymanie ruchu, a skupię się jedynie na ekspozycji, czyli konkretnej jasności zdjęcia.
Na zdjęciach powyżej zastosowałem właśnie zasadę przeliczania EV, choć oczywiście mógłby to zrobić za mnie automat. Nie spodobało mi się rozmycie barierki, więc postanowiłem domknąć przysłonę, co oczywiście przełożyło się na wydłużenie czasu. Na pierwszym zdjęciu parametry to f/1.7, 1/800s, ISO100. Decydując się na domknięcie przysłony do wartości f/4, przyciemniłem zdjęcie o 2,3 EV. Wydłużając o tyle czas, dochodzimy do wartości 1/160 sekundy. Jak widać, zmieniła się głębia ostrości, ale jasność pozostała ta sama.
Jakie ma to zastosowanie do konkretnych parametrów?
Czas naświetlania
Regulując czas naświetlania, możemy go wydłużać lub skracać. Zakładając nasz bazowy czas na 1/500 sekundy, wydłużając go o 1EV, uzyskujemy czas 1/250 sekundy. Po prostu dzielimy 1/500 na 2, otrzymując 1/250. Wracając do 1/500 sekundy, chcąc skrócić go o 2EV, mnożymy 1/500 przez 4, otrzymując 1/2000 sekundy. Najprościej robić to co 1EV, czyli każdą kolejną wartość dzielimy/mnożymy przez 2. To daje nam sekwencję - 1/125, 1/250, 1/500, 1/1000, 1/2000, 1/4000 itd. Oczywiście to tylko wycinek sekwencji, bo możemy stosować znacznie dłuższe czy krótsze czasy. Tylko po co nam to jest i na co właściwie się przekłada? Skracając czas z 1/500 do 1/1000 sekundy, rejestrujemy dokładnie dwa razy mniej światła.
Przysłona
Sekwencja poszczególnych przysłon wydaje się najtrudniejsza do policzenia i zapamiętania. Tu w grę wchodzą pierwiastki kwadratowe, ale to znów brzmi groźnie,j niż w rzeczywistości jest. Zakładając bazową przysłonę f/5.6, chcąc domknąć ją o 1EV, czyli zabrać dokładnie dwuktorną ilość światła, domykamy ją do wartości f/8. Tu cały na biało wchodzi pierwiastek z liczby 2, czyli w przybliżeniu 1,4. Mnożąc f/5.6 przez 1,4 otrzymujemy właśnie f/8, a dzieląc f/5.6 przez 1,4 otrzymujemy f/4. Każda kolejna pełna wartość przysłony to właśnie skutek dzielenia lub mnożenia konkretnej wartości przez ten groźny pierwiastek kwadratowy z dwóch. Zaczynając od f/1, przechodzimy dalej przez sekwencję - 1.4-2-2.8-4-5.6-8-11-16-22-32-45. Oczywiście, jak w pozostałych parametrach mamy jeszcze wartości pośrednie, bo w końcu nie zawsze chcemy przyciemnić czy rozjaśnić zdjęcie dwukrotnie, dlatego pomiędzy np. f/2.8 a f/4 mamy jeszcze f/3.2 i f/3.5, które są właśnie wartościami pośrednimi.
Na zdjęciu u góry użyłem parametrów: 1/160, f/2.2, ISO100. Chciałem jednak uzyskać większą głębię ostrości, więc użyłem 1/125, f/4, ISO250. To daje mi 0,3 EV więcej na czasie naświetlania, 1,3 EV więcej na ISO i 1,7 EV mniej na przysłonie - wszystko idealnie się kompensuje.
ISO
Tu rachunki są najprostsze, bo znów wracamy do mnożenia i dzielenia przez 2, przy czym nie mamy tu ułamków, jak w przypadku czasu naświetlania. Mająć bazowe ISO 200, zwiększając je o 1EV uzyskujemy ISO 400, a zmniejszając ISO 400 o 2EV uzyskujemy ISO 100. Zdjęcie na ISO 100 będzie po prostu 4-krotnie ciemniejsze niż na ISO 400. Proste jak drut!
Lampy błyskowe
Tu mamy dwie szkoły - albo skalę dziesiętną, albo ułamki zwykłe. Ułamki zwykłe to nic innego jak konkretna moc wyrażona w jakiejś części pełnej mocy. Jeśli lampa ma 500 Ws, to ustawiając 1/32 mocy, lampa błyśnie z mocą niespełna 16 Ws, bo 500 podzielone przez 32 daje właśnie taką wartość. Jeśli naszą wymyśloną bazową mocą będzie 1/16, to chcąc ją zwiększyć o 2EV, uzyskujemy 1/4 mocy, a zmniejszając o 1 EV - 1/32 mocy. Tu znów wracamy do mnożenia i dzielenia przez 2, aby uzyskać kolejną większą lub mniejszą wartość.
Niektóre lampy, np. Profoto mają skalę dziesiętną, gdzie moc regulujemy w zakresie od 1 do 10 i to również nic trudnego. 10 to maksymalna moc, ale połową mocy nie będzie wartość 5, a 9. Tu po prostu każda jedna, pełna wartość między liczbami to zmiana mocy o 1 EV. Niektórzy próbują przeliczać to na ułakmi zwykłe, ale w mojej ocenie nie ma to większego sensu - 7.0 na lampie to po prostu 7.0, choć jeśli się uprzemy, to przy skali, gdzie 10 jest pełną mocą, 7.0 będzie 1/8 mocy. Dlaczego? 10 to 1/1, 9.0 to 1/2, 8.0 to 1/4, 7.0 to 1/8, 6.0 to 1/16, 5.0 to 1/32, 4.0 to 1/64, 3.0 - 1/128, 2.0 to 1/256 a 1.0 to 1/512.
Filtry ND
Moc filtrów określana jest różnymi skalami, ale na potrzeby artykułu skupię się na tej najbardziej popularnej. W mojej ocenie najwygodniej jeśli producent mówi po prostu o liczbie EV, o którą przymniają dane filtry, ale najczęściej spotykamy się ze skalą np. ND8, ND4, ND16 itd. Liczba ta odnosi się do czasu naświetlania, mówiąc nam przez ile powinniśmy podzielić bazowy czas, aby uzyskać taką samą ekspozycję, jak przed założeniu filtra. Przyjmując czas 1/1000 sekundy i zakładając filtr ND8, uzyskujemy czas 1/125 sekundy. 1000 podzielić przez 8 to właśnie 125 🙂. To z kolei łatwo przeliczyć, że to 3-krotne wydłużenie czasu, czyli różnica 3EV. Tak naprawdę jednak, tu najlepiej zapamiętać kilka najpopularniejszych mocy filtrów, czyli ND4 to 2EV, ND8 - 3EV, ND16 - 4EV a ND1000 to 10 EV.
Zależności - to właśnie klucz 🗝️!
Nie zanudzałbym tu Was tymi wszystkimi cyferkami, gdyby nie było to naprawdę potrzebne! Sytuacja numer 1. Robisz zdjęcia studyjne, produktowe. Nagle dostrzegasz, że głębia ostrości na f/8 jest zbyt mała i potrzebujesz domknąć przysłonę do f/16. Czyli co, mierzenie światła na nowo metodą prób i błędów i dopasowywanie jasności do poprzednich zdjęć zrobionych na f8? Absolutnie! Tu właśnie wchodzi wspomniana matematyka - pomiędzy f/8 a f/16 jest 2EV różnicy, więc wystarczy, że zwiększyc moc lamp o 2 EV, np. z 6.0 do 8.0 lub z 1/16 do 1/4 mocy. Jeśli lampy to nie najtańsze chińczyki, powinieneś uzyskać idealnie taką samą jasność zdjęcia, ale z inną głębią ostrości. Po prostu zabrałeś 2EV światła przysłoną, więc oddałeś również 2EV w mocy lamp.
A co jeśli domknąłeś przysłonę z f/8 do f/16, ale lampy pracowały już z mocą 9.0, więc nie możesz zwiększyć ich mocy tak, żeby zdjęcie było poprawnie naświetlone? Znów wracamy do matematyki! Dodajemy zatem 1 EV mocy, a drugie EV dodajemy w ISO zwiększając z np. ISO 100 do 200, czyli znów uzyskujemy idealnie taką samą ekspozycję, ale ze zwiększoną głębią ostrości. Pestka!
Kolejna sytuacja - robisz portrety w plenerze, masz idealnie dobraną ekspozycję, ale dochodzisz do wniosku, że jednak głębia ostrości na f/1.4 jest zbyt płytka i chcesz robić zdjęcia na f/2.8. Jeśli Twój czas naświetlania wynosił 1/1000 sekundy, a ISO 100, wystarczy że wydłużysz czas o 2EV, czyli do 1/250 sekundy. Boisz się jednak, że poruszysz zdjęcie, bo robicie dynamiczne kadry? Oddaj zabrane przysłoną światło w ISO, zwiększając wartość o 2EV, czyli ze 100 na 400.
Kolejny przykład - robisz zdjęcia motoryzacyjne, zamrażasz ruch używając parametrów 1/1000 sekundy, f/2.8, ISO400. Chcesz jednak pobawić się panoramowaniem z czasem 1/15 sekundy. Łatwo policzyć, że pomiędzy 1/1000, a 1/15 sekundy mamy 6EV różnicy. Zatem pierwsze 2EV oddamy w ISO obniżając je z wartości 400 do 100. Następnie 4 EV domykając przysłonę do wartości f/11. Voila!
Ostatni przykład - chcesz robić portrety studyjne z małą głębią ostrości. Tu pojawia się jednak problem, bo kupiłeś tańszą lampę studyjną, która oferuje regulację od pełnej do 1/32 mocy, więc przy ISO 100, przysłona na której otrzymujesz dobrą jasność zdjęcia to f/5.6. Chciałbyś jednak pracować na f/2.8. Przypominasz sobie, że masz filtr ND8, który zabiera 3EV. Co więc robisz? Nakręcasz filtr i przy f/5.6 masz zdjęcie za ciemne o 3 EV. 2 EV oddajesz przysłoną otwierając ją do wartości f/2.8, a 1 EV zwiększając moc lampy z 1/32 do 1/16 - gotowe!
Efekty przyjdą szybko, ale nie od razu! ⏳
Jeśli to, co przeczytałeś powyżej nie jest dla Ciebie superjasne, po prostu musisz to wbić do głowy. Oczywiście samo fotografowanie jest przyjemniejszym procesem, a jeśli jeszcze ktoś chce nam za to płacić, jesteśmy w sytuacji idealnej. Mam jednak wrażenie, że zbyt wiele osób chce iść na skróty i kręci bezsensownie kołami nastaw, robi wszystko na czuja, przez co efekty nie są potwarzalne między kadrami. Bywa też, że ustawienie parametrów zajmuje mnóstwo czasu, bo zamiast pomyśleć, fotografowie wolą zrobić 20 zdjęć testowych zamiast 3-4. Wierz mi, umiejętne operowanie wartościami ekspozycji to podstawa. Pogódź się z tym, że proces nauki może zająć dłużej niż 2 dni, ale kiedy będziesz mieć to już wszystko w głowie, będziesz czuć się pewniej i zobaczysz, że pracuje Ci się o niebo wygodniej! Dobrego tygodnia!