Wybór aparatu - czym się kierować?
Wybór aparatu - czym się kierować?
Ten temat zawsze rozgrzewa Internet do czerwoności. Każdy oczywiście ma swoje zdanie, ale rzadko kiedy po jednym wpisie można rozpoznać wszystkie potrzeby konkretnego fotografa. Zakup aparatu w mojej ocenie powinien być bardzo przemyślany, szczególnie że wiąże się z wejściem w konkretny system, a ewentualna jego zmiana będzie wiązała się ze sporymi wydatkami i stratą na nowych zakupach. System to nie tylko aparat i obiektywy, ale też lampy systemowe, wyzwalacze, czasem oprogramowanie (np. Sony nie działa z tetheringiem w Lightroomie). Kupno aparatu to naprawdę duży wydatek i warto spędzić więcej czasu na dokładnym reserarchu, żeby cieszyć się zakupem, a nie pluć sobie w brodę, że nie wybrało się innego, jednak lepszego dla Ciebie systemu. W tym artykule nie odpowiem na pytanie, który aparat jest najlepszy, ale zwrócę uwagę na listę aspektów, którymi należy sugerować się przy zakupie. Przechodząc przez tę listę, myślę że bez problemu dobierzesz sprzęt do swoich potrzeb! Zapraszam do lektury.
Zdarza się, że część sesji robię analogowo, na filmie.
Co chcesz fotografować?
Niektóre systemy nakierowane są na konkretne rodzaje fotografii i wyróżniają się wśród innych konkretnymi zaletami. Jeśli chcesz dużo podróżować, fotografować krajobrazów, używać dłuższych ogniskowych - pomyśl o Mikro Cztery Trzecie. To system z mniejszą matrycą, a to ma swoje wady i zalety. Zaletą jest fakt, że zarówno korpusy, jak i obiektywy mogą być mniejsze. W tym systemie mamy dwie firmy - OM System i Panasonika, przy czym Panasonic sam pozycjonuje się bardziej w kierunku wideo, a typowo fotograficzny aparat z wyższej półki (G9) pokazał się już ładnych parę lat temu. Aparaty w tym systemie najczęściej charakteryzują się też świetną stabilizacją i porządnymi uszczelnieniami. Minusem mniejszej matrycy jest gorsza rozpiętość tonalna, wyższe szumy na wysokim ISO, a rozmycie tła nie jest tak łatwe jak w przypadku większych matryc (to duże uproszczenie). Co ważne, OM-System nie ma w ofercie aparatów z większymi matrycami, więc jeśli zapragniesz jednak większego sensora, czeka Cię przeskok do innej firmy.
Aparaty OM-System/Olympus z wyższej serii cechują się świetnymi uszczelnieniami.
Systemy z matrycami APS-C to połączenie mniejszych rozmiarów i często niższej ceny w stosunku do aparatów pełnoklatkowych. To oczywiście duże uproszczenie, bo znajdziemy tanie aparaty pełnoklatkowe i drogie z matrycami m4/3, ale wtedy trzeba wgryźć się głębiej w specyfikacje, a ta pokaże, że aparat to trochę więcej niż wielkość sensora.
Jesli chodzi o wielkość sensora APS-C, w tej rodzinie znajdziesz aparaty Canona, Nikona, Sony i Fujifilm. W każdym z systemów, prócz Fujifilm możesz po jakimś czasie przesiąść się na aparat z większą matrycą przy zachowaniu tego samego bagnetu. Fujifilm poszło nieco inną drogą, oferując matryce APS-C i średnioformatowe, więc siłą rzeczy ma dwa bagnety. Plusem jednego bagnetu w aparatach z matrycą APS-C i pełnoklatkowych jest fakt, że możemy stosować część tych samych obiektywów do obu wielkości matryc. Oczywiście muszą być to obiektywy pełnoklatkowe, które również świetnie sprawdzą się z matrycami APS-C.
Canon R7 z matrycą APS-C, którego testowałem na pustyni okazał się świetnym sprzętem, choć w podróż wolałbym zabrać go z mniejszym obiektywem niż 28-70 mm f/2.
Systemy APS-C tak, jak wspomniałem - łączą w sobie niższą cenę, mniejszy rozmiar, ale umożliwiają naprawdę ładne rozmycie tła przy zastosowaniu bardzo jasnych obiektywów. W wielu przypadkach są też dobrym pomysłem na rozpoczęcie drogi, a kiedy apetyt zacznie rosnąć, przesiadka na pełną klatkę będzie możliwa bez większych zmian i nauki nowego systemu od początku.
Pełnoklatkowe systemy na poważnie rozwijane są od 2018 roku, kiedy to Canon, Nikon i Panasonic pokazały swoje pierwsze aparaty bezlusterkowe. Te systemy wydają się najbardziej uniwersalne, choć w przypadku fotografii podróżniczej nie będą najlepszym wyborem z uwagi na wagę korpusów w połączeniu z obiektywami, które będą większe i cięższe, a także droższe. Aparaty pełnoklatowe najlepiej pracują na wysokim ISO i najłatwiej uzyskać na nich płytką głębię ostrości, co doceniają fotografowie portretowi i okolicznościowi.
Canon R8 z obiektywem 24-70 mm f/2.8 okazał się naprawdę fajnym, dość kompaktowym zestawem na wyjazd.
Z drugiej strony, chcąc wybrać się w podróż z aparatem pełnoklatkowym, można zdecydować się na mniej profesjonalny obiektyw, który będzie ciemniejszy od profesjonalnego, ale dedykowanego do mniejszej matrycy. Straty na płytkiej głębi ostrości nadrobi większa matryca, a straty jasności nadrabia lepsze wysokie ISO w tego typu aparatach. To oczywiście rozwiązanie dalekie od ideału, bo tańsze obiektywy będą gorsze optycznie, najczęściej również nieuszczelnione, ale jest to jakaś opcja.
Najpierw obiektywy, później korpus!
No właśnie - na zakup aparatu trzeba patrzeć zdecydowanie szerzej. Zakup aparatu to też zakup odpowiednich obiektywów, a każdy system rządzi się innymi prawami. Wbrew pozorom, często wybór korpusu następuję później niż wybór samych obiektywów. Tu znów cofamy się do punktu numer jeden, bo wybór szkieł uzależniamy od tego, co będziemy robić. Przed wyborem korpusu po prostu spójrz na konkretne ogniskowe, jasności i ceny szkieł, które chciałbyś mieć w swojej kolekcji. Nawet nie przy pierwszych zakupach, ale też w dłuższej perspektywie. W każdym systemie czekają na nas różne niespodzianki. Tu przyjrzę się konkretnym systemom i różnym dostępnościom biorąc pod uwagę obiektywy z autofokusem.
Jak się okazuje, informacje o dobrych obiektywach rozchodzą się szybko. Wielu moich znajomych kupiło świetny 28-70 mm f/2.
Mikro Cztery Trzecie - bardzo dojrzały system, w ofercie jest wiele obiektywów OM-System/Olympusa, Panasonika jak również Sigmy, a także zoom Tamrona. Wiele ogniskowych występuje w kilku wersjach i wykonaniach. Można uznać, że jest przystępny cenowo.
Fujifilm X - również dojrzały system, do niedawna zamknięty, ale obecnie przechodzący drugą młodość (były dostępne obiektywy Zeiss, ale nie cieszyły się popularnością). Wiele oryginalnych obiektywów zostało odświeżonych. Oryginalne obiektywy nie należą do najtańszych, ale obecnie pojawiło się sporo ciekawych alternatyw od Sigmy, Tamrona i Viltroxa.
Nikon Z - stosunkowo młody system, który cechuje się dość wysokimi cenami i brakiem przystępnych cenowo obiektywów oryginalnych. Stałki 35 i 85 mm ze światłem f/1.8 kosztują powyżej 3000 zł, 50 mm f/1.8 około 2500 zł. System jednak otwiera się na niezależnych producentów, co dobrze rokuje. Tamron, Sigma i Viltrox mają w ofercie kilka obiektywów do tego systemu, choć są to dopiero początki.
Często na moje sesje zabieram aparat cyfrowy i analogowy - bardzo lubię charakter zdjęć na filmie.
Canon RF - albo tanio, albo drogo. Tak najprościej można opisać ten system, bo szczególnie jeśli chodzi o stałki, albo kupujemy 50 mm f/1.8 za 900 zł, albo 50 mm f/1.2 za 13 000 zł. To jedyny, na ten moment w pełni zamknięty system, do którego nie są produkowane żadne obiektywy z autofokusem, więc wchodząc w niego, decydujesz się na obiektywy oryginalne lub EF z przejściówką. Samyang i Viltrox próbowali zrobić to nielegalnie, ale szybko sprzedaż została zablokowana. Z drugiej strony, nawet bardziej budżetowe obiektywy są naprawdę niezłe. W systemie jest też obiektyw 28-70 mm f/2, który nie ma swojego odpowiednika w jakimkolwiek innym systemie.
Sony E - hulaj dusza! Tu najbardziej otwarty system ze wszystkich na rynku. Jest bardzo dojrzały, wiele szkieł doczekało się nowszych, udoskonalonych wersji. Popularne ogniskowe występują w wielu wersjach jasności, a dodatkowo zewnętrzni producenci bardzo chętnie wypuszczają kolejne, naprawdę dobre obiektywy do tego systemu. Sigma, Tamron, Meike, Yongnuo, Viltrox, Samyang i wiele innych - do wyboru, do koloru.
Panasonic / Leica / Sigma - L-Mount - ciekawie i rozsądnie cenowo. To współpraca trzech firm, która została ogłoszona na Photokinie w 2018 roku. Te trzy firmy postanowiły wspólnie stworzyć pełnoklatkowy bagnet i co było świetnym pomysłem, szczególnie że żadna z firm nigdy nie była tak mocnym graczem na rynku aparatów cyfrowych jak choćby Canon czy Sony. Współpraca zaowocowała szybkim pojawieniem się świetnych i dobrze wycenionych Sigm z nowym bagnetem, a także przyzwoicie wycenionych stałek z logo Panasonika oraz high-endowych, drogich Leiek. System nie był jednak nadal zbyt popularny z uwagi na problemy z autofokusem, który detekcji fazy doczekał sie dopiero w 2. generacji modelu S5.
Leica Q2 - od dawna moje marzenie, które udało się spełnić zimą.
Jaki masz budżet? Nie na sam korpus, ale cały system.
Zakup aparatu to nie tylko korpus, ale znacznie więcej, i nie mówię tu tylko o obiektywach. Nie raz widywałem na warsztatach osoby z aparatami z wysokiej półki, które ustawiały te aparaty na rozklekotanych statywach, wyciągały je z najtańszych, allegrowych toreb i zapisywały zdjęcia na starych kartach micro-SD, które totalnie nie radziły sobie z zapisem serii zdjęć.
Tak jak wspomniałem - dobrze jest zacząć od wyboru szkieł, a do nich dobrać korpus. Chcąc kupić bardzo popularny zestaw, czyli tania pełna klatka + tanie 50 mm f/1.8, rynek pokazuje jak trudny jest to wybór. Teoretycznie najlepiej wycenionym korpusem o bogatych możliwościach jest Nikon Z5, ale co z tego, ze sam korpus jest przystępny cenowo, skoro 50 mm f/1.8 kosztuje minimum 2000 zł? A może chcesz ultrajasnego zooma? Tu tylko Canon, bo żaden inny producent nie produkuje konkurenta dla 28-70 mm f/2. Jednak zamknijmy temat obiektywów, bo zakup aparatu to kolejne wydatki. Na nie dolicz przynajmniej 1500 zł i nie powinieneś bardzo oszczędzać. Torba musi być solidna i chronić Twój aparat przed upadkiem. Podobnie filtr zabezpieczający - kup go od razu, a nie po pierwszej rysce na przedniej soczewce. Zwróć uwagę na to, żeby był markowy i miał powłoki antyodblaskowe i oleo/hydrofobowe. Karty - koniecznie markowe, pełnowymiarowe i szybkie, tak aby nie ograniczały prędkości Twojego nowego aparatu. Podobnie z innym akcesoriami, a ich może być naprawdę dużo - statywy, lampy, wyzwalacze. W mojej ocenie powinieneś celować w sprzęt o dobrym stosunku jakości do ceny, a nie wybierać najtańsze opcje, które szybko mogą odbić się czkawką.
Lecąc na wyjazd do Portugalii pożyczyliśmy sporo sprzętu od Canona, dzięki czemu mogliśmy wymieniać się obiektywami ze znajomymi. Na zdjęciu obiektyw 100-500 mm f/4.5-7.1 L.
A może popularny system wśród Twoich znajomych?
Wielu początkujących fotografów szuka lokalnych grup fotograficznych, które działają w wielu miastach. To przede wszystkim świetna okazja, żeby poznać osoby o podobnych zainteresowaniach, ale również możliwość pożyczania sobie sprzętu nawzajem. Znam wiele klubów fotograficznych, które pracują głównie na wybranym systemie, dzięki czemu podczas wspólnych sesji mogą wymieniać się obiektywami czy lampami, a przy indywidualnej pracy, zawsze możesz pożyczyć od znajomego potrzebny obiektyw, zamiast kupować go na własność lub szukać wypożyczalni (a te są tylko w dużych miastach). Z resztą samemu zdarzało mi się pożyczać w obie strony różny sprzęt fotograficzny od znajomych, co w mojej ocenie jest świetną opcją.
Sprzęt musisz polubić - wypożycz zanim kupisz.
Zanim podejmiesz decyzję, postaraj się popracować z systemami, które bierzesz pod uwagę. Papier przyjmie wszystko, poza tym osoby, które będą Ci doradzać, zawsze mają trochę inne preferencje i gust. Tak samo jak w motoryzacji - kolega może gorąco polecać BMW, które obiektywnie będzie świetne, ale co z tego, skoro Ci się nie podoba? Najlepiej wziąć udział w jakimś wydarzeniu, gdzie będziesz mieć dostęp do sprzętu różnych firm, lub po prostu wypożyczyć z wypożyczalni sklepu w Twojej okolicy interesujące Cię korpusy. Spędź z nimi trochę czasu, zobacz czy dają Ci radość, czy może nie czujesz z nimi nici porozumienia. Wiem - brzmi to dziwnie, ale wbrew pozorom polubienie się ze sprzętem jest naprawdę ważne i piszę to na podstawie własnych doświadczeń. Z resztą miałem przez 2 lata Sony A7II, które obiektywnie, na tamten czas było bardzo dobrym aparatem, ale nigdy nie lubiłem tego aparatu - po prostu, bez żadnej konkretnej przyczyny. Tak samo, kiedy ostatnio wybierałem aparat na wakacje - w grze był między innymi Fujifilm X100V i Leica Q2. Wystarczyło wziąć oba do ręki, żeby Fujifilm odpadł od razu, bo Q2 jest o niebo lepiej wykonana, ale żeby dojść do tych wniosków, musiałem fizycznie wziąć oba do rąk. Często sklepy nie pobierają opłat za wypożyczenie jeśli finalnie dokonasz zakupu u nich.
Kilka słów na koniec.
Wybór sprzętu fotograficznego to naprawdę złożona i nieprosta sprawa, gdzie przez błędne decyzje łatwo uszczuplić budżet o kilka tysięcy złotych jeśli po pół roku zdecydujesz się na wymianę źle dobranego systemu. Zrób porządną listę swoich potrzeb, uzupełnij tabelkę z wydatkami, rozpytaj znajomych i dopiero podejmij decyzję. Nie podejmuj jej w oparciu o przekonania jednej osoby z grupy w internecie czy kolegi, bo często ich doświadczenia będą opierały się o system, w którym sami pracują. Do tego obejrzyj zapis mojej transmisji, gdzie zwróciłem uwagi na podobne elementy, ale dodatkowo przyjrzałem się konkretnym aparatom z poszczególnych półek cenowych. Trzymam kciuki za Ciebie i Twój nowy aparat!
- Rozpoznanie potrzeb
- Budżet na aparat
- Wybór obiektywów
- Wypożyczanie sprzętu