Zamień ten tekst na URL Webhooka

Foto, Audio i Wideo

Wyjdź ze strefy komfortu i przestań robić takie same zdjęcia! 🥱

Wydanie nr
29
opublikowane
2022-09-11
Jakub Kaźmierczyk
Jakub Kaźmierczyk
Fotograf
No items found.

Codziennie przeglądam media społecznościowe i często nie mogę się nadziwić, że niektórzy fotografowie nie umierają z nudów robiąc w kółko takie same zdjęcia. Można być w czymś dobrym, warto dopieszczać umiejętności, ale bez przesady. Wchodząc na profile wielu fotografów, czasem mam wrażenie, że przyspawali jeden obiektyw do korpusu i tłuką takie same zdjęcia, tak samo wyglądających dziewczyn. Ja bym nie dał rady…

Wiem, ten artykuł może włożyć kij w mrowisko - trudno! Jakieś dwa lata temu sam miałem mały kryzys w mojej pracy. Miałem wypracowane schematy pracy nad różnymi zleceniami, które dobrze się sprawdzały, więc po co wychodzić poza nie, skoro działają? Tak samo z portretami - często robiłem zdjęcia w moim mieszkaniu. Okno za plecami, przede mną modelka na czarnym stołku z Ikei, za nią czarne lub rozkładane tło Lastolite, kilkanaście minut i zdjęcia gotowe. Modelki ładne, więc polubienia się zgadzają - czego chcieć więcej? Zrobiłem w ten sposób kilka-kilkanaście sesji w krótkim czasie, ale w momencie gdy spojrzałem na zdjęcie Karoliny i Mai, trafiło do mnie, że to bez sensu. Ubrane niemal tak samo, na tym samym tle, z tym samym światłem, podobną obróbką - fajne, ale ile można? Wpadłem w pewien wymyślony przez siebie schemat, który powtarzałem, bo się sprawdzał, ale zauważyłem, że totalnie przestało sprawiać mi to przyjemność i zamiast bardziej pomyśleć nad ciekawszym pomysłem, powtarzałem to, co się sprawdzało. Totalnie bez sensu! Przecież zdjęcia dla siebie robię dla własnego rozwoju, nie ma nade mną klienta, który oczekuje konkretnego efektu, tylko tu właściwie wszystko zależy ode mnie, a ja tłukłem podobne sesje jedną za drugą. Jak dzisiaj o tym myślę, jestem na siebie zły, bo zmarnowałem sporo czasu. Na szczęście udało mi się z tego wyjść, i mimo że często zdjęcia cieszą się mniejszą liczbą polubień, czuję że robię to dla siebie, dla swojego rozwoju, a nie dla algorytmów czy fotografów, których bardziej kręci bokeh i ostrość niż jakakolwiek kreatywność.

_Doskonały przykład dwóch, niezłych zdjęć, które zrobiłem w najprostszy możliwy sposób. Są ok, ale szybko znudziłem się robieniem takich sesji, jedna po drugiej. _

Przeglądając różne grupy fotograficzne, czasem wchodzę na profile konkretnych fotografów i przecieram oczy ze zdumienia. Tłuką i tłuką non stop te same zdjęcia. Ładna dziewczyna stojąca na granicy światła i cienia, ubrana w przykrótkie spodenki czy sukienkę. Do tego maksymalne rozmycie z 85, 105 lub 135 mm, retusz z Portrait Pro z suwakami na 100%, lub totalnie nieudolne rozmycie dolnej warstwy Frequency Separation i gotowe. Takie zdjęcia lubią algorytmy i wielu “internetowych znawców”, lajki się sypią, więc po co kombinować? No właśnie - a może warto, żeby nie stać się fabryką nudy?
Niestety wydaje mi się, że w wielu przypadkach wynika to z braku umiejętności zrobienia czegokolwiek innego i braku chęci nauki. To jednak w mojej ocenie ma krótkie nogi, bo po pierwsze - im dalej w las tym ciemniej i im głębiej wejdziemy w jeden schemat, tym ciężej będzie z niego wyjść. Po drugie - fotografowie mogą się bać, że robiąc inne zdjęcia, te nie dostaną tylu serduszek. co dotychczas, a to może w ich mniemaniu oznaczać, że zdjęcia są gorsze. Owszem, każde nowe eksperymenty będą trudniejsze, ale warto potraktować to jako wyzwanie i z pewnością sprawi to wiele przyjemności.Często słyszę od fotografów, że wolą pracować na świetle naturalnym, ale na pytanie dlaczego, często pojawia się odpowiedź, że ze sztucznym po prostu nie potrafią pracować. Druga najczęstsza odpowiedź jest taka, że efekt z błyskiem wydaje im się sztuczny. Tak naprawdę wszystko jest kwestią umiejętności, a nie założenia z góry, że z błyskiem będzie źle i koniec. Tak samo z ogniskową - również często widzę przyspawane na stałe 85/105/135 i słucham twierdzeń, że krótsza ogniskowa zawsze przerysuje, nie daje takiego efektu bokeh i podobne farmazony. Tylko po co jedziemy w jakieś ciekawe miejsce, żeby skutecznie zabić je efektem bokeh czy kompresją? Bez sensu!Nie bardzo rozumiem, czemu w wielu fotografach jest taki beton i taka chęć pójścia po najmniejszej linii oporu. Dziwi mnie to, że można robić w kółko te same, nudne do bólu rzeczy, którymi zalany jest cały internet. Robią, żeby zrobić i dostać serduszka, ale czy po dłuższym czasie daje to jakąkolwiek satysfakcję?

Robiąc sesję w Portugalii starałem się mocno różnicować kadry - fotografowałem zarówno bliższe portrety, całą postać, pokazałem szczegóły miejsca i pobawiłem się z ostrością na różnych planach.

Jak zatem z tym walczyć?

Tak, jak wspomniałem - sam się z tym zmagałem jakiś czas temu. Nie twierdzę, że opisane zdjęcia zrobione długą ogniskową, ze sporym rozmyciem tła są czymś złym, absolutnie! Byleby takie kadry były uzupełnieniem całości, a nie jedynymi, które pojawią się na sesji.

Wreszcie miej jakiś pomysł!

Od tego musisz zacząć, bo domyślam się, że do tej pory chodziłeś na sesję jak po bułki. Brałeś aparat, dziewczyna stawała przed obiektywem i to był cały pomysł na sesję. A nie, przepraszam - “pomysł” dopełniało wygładzenie skóry na maksa i nienaturalne rozświetlenie oczu. Kup kilka dobrych magazynów, albumów fotograficznych, przejrzyj Pinteresta, zrób moodboard - miej jakiś punkt zaczepienia. Przede wszystkim poszukaj czegoś innego niż robiłeś do tej pory. Ułóż to w jedną całość - to na pewno zadziała! Oczywiście skonsultuj pomysł z modelką, tak żeby mogła przygotować odpowiednie stylówki, a może warto zaprosić do projektu wizażystkę i stylistkę? Przecież zdjęć dla siebie nie robisz na wyścigi i możesz poświęcić na to trochę więcej czasu. A może masz w zwyczaju planować po 5 “sesji” w ciągu dnia? Zamiast tego zrób jedną, ale porządnie!

_Nie każda sesja musi mieć bardzo skomplikowaną koncepcję, ale warto wysilić się na trochę kreatywności. Podczas jednej sesji z Anią chciałem pobawić się kolorem na sesji, więc zrobiliśmy kilka różnych ustawień światła, właśnie z filtrami żelowymi. _

Eksperymentuj z ogniskową i kadrowaniem

Jeśli portrety potrafisz zrobić tylko od 85 mm w górę, zdecydowanie musisz spróbować przypiąć krótszą ogniskową. Wiem, to będzie trudniejsze, bo 50 mm i krótsza ogniskowa średnio nada się do bliższego portretu, ale kto powiedział, że masz robić tylko bliskie portrety? Spróbuj zrobić plan amerykański 35 lub 50 mm. Tło nie będzie tak rozmyte, ale to dobrze! To nauczy Cię patrzeć na zdjęcia szerzej, a nie tylko skupiać się na fotografowanej osobie. Dzięki temu, będziesz mógł osadzić postać w jakimś kontekście, a nie tylko w otoczeniu różnokolorowych plam. Nie bój się też zrezygnować z zasad kompozycji. Spróbuj czasem obciąć kawałek głowy, celowo przerysować kadr szerokim kątem, wybierz z pozoru nieciekawe tło - finalnie może się okazać, że to będą najciekawsze zdjęcia na sesji.

_Tę sesję robiłem w marcu, podczas niej starałem się odejść od tylko standardowego kadrowania, łamiąc zasady kompozycji, ale moim zdaniem wyszło ciekawie! _

Twarde światło też jest super!

Najłatwiej oczywiście pracuje się przy mięciutkim świetle, które ciężko zepsuć. Spróbuj jednak twardszego - będzie trudniej, ale jeśli nauczysz się patrzeć na światło, mocne cienie dodadzą charakteru. Nie mówię od razu, żebyś na pierwszą sesję poszedł w czerwcowe przedpołudnie, ale bezpośrednie światło słoneczne bliżej zachodu słońca naprawdę pięknie rysuje faktury, a jest delikatniejsze niż to w południe. Podobnie w studio - zwykła czasza potrafi zdziałać cuda!

To tylko kilka przykładów zdjęć z twardym światłem. Jak widzisz, może być bardziej ogólne, punktowe, rzucać długie, lub bardzo krótkie cienie. Wszystko zależy od Ciebie!

Ostrość jest przereklamowana

Najbardziej, o idealnie ostre zdjęcia walczą osoby, które mają niewiele wiedzy na temat fotografii. Oczywiście dzisiaj technologia nam pomaga, bo systemy wykrywania oka działają rewelacyjnie, ale ja czasem lubię wydłużyć czas naświetlania, żeby zrobić poruszone zdjęcie, ustawiam ostrość na drugim planie, zakładam filtr zmiękczający na obiektyw, czy używam celowo nieostrego obiektywu, a to w połączeniu z innymi, już bardziej oczywistymi zdjęciami potrafi ułożyć się w ciekawą całość.

Spróbuj fotografii studyjnej

Jakiś czas temu rozmawiałem z jednym fotografem - ten wspomniał, że chce robić biznes na wcześniej opisywanych przeze mnie zdjęciach i planuje bazować tylko na świetle naturalnym. No niestety - często tak się nie da. Niektóre rodzaje fotografii po prostu wymagają użycia światła sztucznego. Zarezerwuj studio na cały dzień, zaproś do współpracy ciekawe osoby, a może któryś z Twoich znajomych ogarnia ten temat lepiej niż Ty? Studio to naprawdę nic trudnego, a jeśli nauczysz się w nim pracować, zobaczysz jaka to świetna zabawa! Polska ma jeszcze to do siebie, że przez ponad pół roku jest zimno, a przez kilka miesięcy w roku ciemno robi się około 16. To idealny czas na naukę i eksperymenty!

Kilka słów na koniec

Mam nadzieję, że nie poczułaś/poczułeś się bardzo oburzony moim artykułem, ale czasem potrzebna jest mała terapia wstrząsowa. Oczywiście możesz też totalnie się ze mną nie zgodzić i dalej pielęgnować swoją strefę komfortu. Warto jednak spojrzeć krytycznie na swoją pracę i zastanowić się, czy przypadkiem to, co robisz nie jest nudne. Dobrego tygodnia!