Zamień ten tekst na URL Webhooka

Full-stack i Programowanie

Dziennik, Developer Advocacy i Programista 10x|

Wydanie nr
12
opublikowane
2022-09-25
Adam Gospodarczyk
Adam Gospodarczyk
overment

Cześć !
Witaj w 12 wydaniu newslettera Ahoy Dev! Dzisiaj mam dla Ciebie serię linków ze świata Full-Stack, kilka wartościowych dyskusji z Ahoy! oraz merytoryczny artykuł od Adama Gospodarczyka na temat pisania dziennika.
Pamiętaj, że jak zawsze możesz dać mi znać co sądzisz o tym newsletterze w dedykowanej do tego ankiecie - dzięki!
Trzymaj się!
Jarek


Pisanie dziennika

Zapisałem niemal 1 000 stron dziennika w ciągu ostatnich 7 lat i dziś mogę powiedzieć, że jest to jedna z najważniejszych realizowanych przeze mnie aktywności. O pisaniu dziennika mówi się wiele i istnieje wiele strategii oraz sugestii co do tego, jak należy to robić. W praktyce, nie stosuję żadnej z nich.
Zacznijmy od tego, że prowadzenie dziennika zacząłem dość niewinnie, w formie prostych notatek zapisywanych w aplikacji Bear. Wówczas zgodnie z poradami innych, pisałem codziennie, rano i wieczorem. Trzymałem się schematu i zajmowało mi to tyle czasu, że stało się moim obowiązkiem, który nie dawał mi zbyt wiele. W rezultacie po kilku miesiącach przestawałem to robić by potem ponownie do tego wracać ale niemal zawsze kończyło się to tak samo. Harmonogram, struktura, wymagania - nie tylko nie działały, były wymagające ale przede wszystkim nie były dopasowane do mnie.
W połowie 2017 roku kupiłem iPada i pomyślałem, że dobrym pomysłem będzie prowadzenie dziennika właśnie na nim. Tym razem jednak porzuciłem wszelkie sugestie i od tego momentu każdy wpis zaczyna się od aktualnej daty i czegokolwiek, co w danej chwili przyjdzie mi do głowy. Czasem są to wątpliwości, czasem pomysły a innym razem zwykła ekspresja swoich emocji. Nie stosuję żadnego szablonu, nie mam limitu ani minimalnej ilości znaków. Dbam tylko o to aby iPad był możliwie zawsze pod ręką, abym gdy tylko tego potrzebuję, mógł dopisać kilka słów. Niekiedy nie sięgam po niego przez kilka dni, innym razem za jednym zamachem zapisuję kilkanaście stron.

Tylko po co to robię?

Otóż pisanie ma w sobie coś, co sprawia, że myśli zaczynają układać się zupełnie inaczej. Nieskromnie przyznam, że samo myślenie wychodzi mi całkiem dobrze, ale wymiar który przybiera w chwili gdy siadam przy “kartce z długopisem”, jest nieporównywalny.
Jedną z najważniejszych cech pisania dla mnie, jest możliwość uzyskania odpowiedniej perspektywy wobec naszych myśli, z którymi zwykle bezpośrednio się utożsamiamy, co raczej nie prowadzi do niczego dobrego. W momencie gdy myśli zamieniają się w tekst, większość z nich przestaje mieć znaczenia a na inne jestem w stanie spojrzeć nieco inaczej. Podobnie też w bardziej złożonych procesach myślowych, jestem w stanie przetworzyć zdecydowanie więcej, aczkolwiek są pewne wyjątki (np. procesy kreatywne, które wolę prowadzić bez ograniczeń papieru).
Aktualnie nie jest już zbyt dużą tajemnicą fakt, że postrzegamy rzeczywistość w sposób odbiegający od tego jak wygląda faktycznie. Pisanie pozwala na opisanie jednej perspektywy a następie uzyskanie kolejnych. Niekiedy dzieje się to natychmiast a innym razem po upływie określonego czasu. Ta zmiana perspektywy możliwa jest między innymi dzięki wspomnianemu wyżej dystansowi wobec naszych myśli.
Proces który tutaj opisuję jest znacznie bardziej złożony, ale jego głównym założeniem jest doprowadzenie do sytuacji w której jesteśmy w stanie lepiej dostrzegać rzeczy takimi jakimi są, a nie takimi jakimi wydaje nam się że są.
Istnieje wiele mechanizmów oraz sposobów na to, aby lepiej postrzegać rzeczywistość a w rezultacie móc podejmować decyzje w oparciu o informacje, które może nie są całkowicie pozbawione “szumu” ale ich jakość jest nieporównywalnie wyższa.
Jednym z najbardziej popularnych i bliskich każdemu przykładów, jest spojrzenie na siebie przez pryzmat tego, co dzieje się tu i teraz. Fakt, że “życie przychodzi falami” sprawia, że trudno jest dostrzec obraz uwzględniający dłuższą perspektywę czasu lub zwyczajnie większy zestaw informacji.
Przykładowo pomimo tego, że poniższy obrazek jasno sugeruje, wzrosty widoczne w dłuższej perspektywie, tak jednocześnie może przybrać to odwrotną formę i w czasie w którym “wszystko idzie dobrze”, jesteśmy skłonni do podejmowania decyzji, które mogą mieć bardzo negatywny efekt widoczny tylko z “lotu ptaka”.
Niezależnie już od scenariusza, prowadzenie dziennika umożliwia mi wręcz “podróż w czasie”. Dziś jestem w stanie cofnąć się do środy, 20 czerwca 2018 roku i dość precyzyjnie określić co w danej chwili było dla mnie największym wyzwaniem lub z czego się wówczas cieszyłem i przede wszystkim - jak to wpłynęło na mnie, patrząc z poziomu miejsca w którym jestem teraz.
Bywają też sytuacje w których po prostu nie wiem co robić. Czasem dotyczy to podjęcia nieodwracalnej decyzji a innym razem to moment w którym mam niewystarczającą ilość informacji aby móc zdecydować o tym, co zrobię. Pomimo tego, że znam wiele narzędzi, które ułatwiają podejmowanie decyzji, zawsze najbardziej ufam sobie i temu, co w danej chwili przychodzi mi do głowy. W momencie gdy “przeleję to na papier” i spokojnie przeczytam, niemal zawsze pojawia się rozwiązanie. Rzeczy trudne stają się łatwe.
Podobnie też bywa w momentach gdy duże emocje skutecznie utrudniają mi podejmowanie rozsądnych decyzji. Niezależnie od tego czy są to pozytywne czy negatywne emocje, zawsze efekt jest taki sam - nie widzę spraw takimi jakimi są. Ponownie zapisanie wszystkiego, co w danej chwili krąży mi w głowie, staje się rozwiązaniem lub - co równie ważne - po prostu oczyszcza mój umysł i pozwala wyciszyć myśli oraz emocje. Trudno mi określić jak wiele razy w ten sposób radziłem sobie z momentami w życiu, które w danej chwili, delikatnie mówiąc, nie były łatwe.
Kolejnym obszarem w którym prowadzenie dziennika bardzo mi pomaga, jest możliwość kształtowania moich myśli oraz pomysłów, w przypadku których, ich czas jeszcze nie nadszedł.
Wiele z moich aktywności, które można obserwować w Internecie (i nie tylko tam), faktycznie mają swój początek na chwilę przed tym, zanim je urzeczywistnię. Inne jednak potrzebują czasu. I to właśnie dziennik jest miejscem w którym się kształtują.
Czasem ma to formę kilku zdań. Innym razem kilku stron słów pełnych ekscytacji czy zwątpienia. Niezależnie jednak od tego jak wyglądają w danej chwili, na koniec dnia albo na zawsze pozostają w tym dzienniku, albo gdy nadejdzie odpowiedni moment, stają się moim priorytetem.
Następną istotną korzyścią, jaką daje mi prowadzenie dziennika jest zauważalna redukcja poziomu stresu i napięcia. Niemal wszystko, co w nim zapisuje, zyskuje zupełnie inną formę. Czasem pozwala mi to lepiej zrozumieć daną sytuację. Innym razem jest to po prostu wyrzucenie myśli a jeszcze innym … gdy zapiszę to, czego aktualnie najbardziej się boję, uśmiecham się pod nosem, bo nagle zaczynam rozumieć, że nie ma się czego bać.
Podsumowując, pisanie dziennika to u mnie:
Pisanie kiedy tylko potrzebuję
Tego, co w danej chwili potrzebuję
Bez harmonogramu i szablonów
Bez limitów i ograniczeń
W celu uzyskania innej perspektywy i dystansu
oraz doprecyzowania moich myśli
i powrotu do tego, co było kiedyś
W regularnym pisaniu dziennika, pomogło mi zrzucenie wszelkich ograniczeń, schematów i porad. W zamian, dostosowałem ten proces całkowicie do siebie i tego, co w danej chwili potrzebuję.
Największe korzyści jakie widzę to:
Mniejszy poziom stresu
Czystszy umysł
Większy dystans do swoich myśli
Możliwość “podróży w czasie”
Usprawnienie procesu podejmowania decyzji
Lepsze kształtowanie pomysłów
Co o tym sądzicie? Prowadzicie dziennik?
P.S.: obrazki to oczywiście Visualize Value.
---dopisek Jarka---
Od siebie dodam, że na artykuł pojawił się również na Ahoy i tam znajdziecie też komentarze od innych osób, które zdecydowały się na prowadzenie dziennika.

Ciekawe linki

Pewnie wielokrotnie słyszałeś o mitycznych Developerach 10x? To osoby, które wkładają absurdalnie dużo wartości do zespołu/projektu. Co ciekawe jednak naprawdę NAJlepsi wcale nie muszą NAJlepiej kodować. Skupienie się na produkcie jest zazwyczaj lepszym pomysłem, niż twarde zapatrzenie w kod. Z resztą poczytaj więcej tutaj.
Tematyka DevRel (Devloper Relations) i Dev Advocacy staje się coraz bardziej popularna. Więcej firm profesjonalizuje swoje działania w tym obszarze, sięga po programy ambasadorskie i dev advocacy. To bardzo ciekawa ścieżka dla osób, które chcą rozwijać się indywidualnie również poza kodowaniem. Najpierw jednak warto zrozumieć czym w ogóle jest Dev Advocacy i tutaj z pomocą przychodzi ten przewodnik po developer advocacy od Advocu. Zdecydowanie warto się zagłębić zarówno z perspektywy Foundera, jak i Developera zaangażowanego w produkty innych firm.
Jak z wykorzystaniem CSS zrobić efekt hologramu na grafice? Może służyć np. prezentacji wzoru certyfikatu przy szkoleniu/kursie, ale pewnie nie tylko... - kwestia wyobraźni 😃 (link od Patryk Kodym)
Figma jest podstawowym narzędziem wielu Designerów, ale skoro to newsletter Full Stack, to podejrzewam, że wcale nie jeden odbiorca również z niego korzysta. W ostatnich dniach pojawiła się informacja, że Adobe kupuje Figmę za (bagatela!) 20 miliardów USD. Kwota transakcji astronomiczna, a fala komentarzy, które się wylały (negatywnych głównie) ogromna. Nie wiemy oczywiście, co to oznacza dla Figmy, ale tak na wszelki wypadek - tutaj znajdziesz listę alternatyw dla Figmy

Na Społeczności

Jakub Fedoszczak niezawodnie dostarcza kolejne porcje full stakowej wiedzy na Ahoy - tym razem o... terminalu, bo to też Full Stack :)
AI wspiera już w wielu miejscach - marketerów, rekruterów, copywriterów, twórców, itd. Coraz częściej wspiera też Developerów, co zauważył Daniel Ruziecki rozpoczynając dyskusję na temat AI w pracy programisty
Aby wejść do świata Web3, należy do niego.. wejść, czyli założyć portfel, kupić kryptowanuty i zacząć działać. Niektórzy wyłączają się po słowie trzeba kupić i rozumiem to - też nie lubię się rozstawać z zarobionymi przeze mnie złotówkami. Na szczęście pojawiają się inne opcje - mamy Ahoy i Piratów, którzy byli darmowi, ale również token XEN, o którym więcej możesz przeczytać w tej dyskusji
Wojtek Janiak ostatnio pomaga uczyć się szybciej angielskiego (i innych języków), podając najlepszą na świecie alternatywę do Anki - świetnej aplikacji do fiszek - oraz pokazując, jak automatyzację mogą pomóc w nauce, wykorzystując keyboard maestro, mąkę i deepl)